Literatura, podróże, życie codzienne - z osobistej perspektywy pisarza. Dzienniki Szczeopana Twardocha. Wyznanie? Autokreacia? A może nowoczesna powieść?
2011: "Urodził mi się drugi syn, patrzę w jego ślepe oczka i tak jak przy moim pierwszym dziecku znowu wyobrażam sobie, że ten noworodek to mały bodhi, który wie wszystko i musi najpierw wszystko mozolnie zapomnieć, żeby powoli stać się człowiekiem". 2012: "Pisarz powinien być w pracy, kiedy uspokaja płaczące niemowlę i kiedy przez niego płacze kobieta, kiedy rodzi mu się dziecko i kiedy grzebie bliskich, i kiedy tańczy, kiedy śni i kiedy się budzi, kiedy kocha i kiedy gardzi". 2012: "Tępa praca nad końcówką powieści. Wiem, że blisko, bo wreszcie wszedłem w ten tryb całkowitego zanurzenia w książkę. Niczym innym w zasadzie nie jestem w stanie się zająć, o niczym innym za bardzo nie potrafię myśleć. Staję się tą powieścią". 2013: "Często śnię i myślę o białych, martwych ćmach w wodach jeziora Chubsuguł. O ich rozpostartych szeroko skrzydłach, poruszających się wraz z przybojem. O sobie samym, który na nie patrzy. Czy należę do tego samego porządku, którego rytm i sens wyznacza ruch mokrych ćmich skrzydeł, czy coś mnie spod władzy jaka, renifera i ciem wyzwala?". [wynotowane z Dzienników]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni